Olimpia Kamienna Góra 0:3 (0:3) WKS Śląsk Wrocław zaległy mecz IV kolejki DLT
Skład: Antosik ( Czapran) - Wójcik, Wiatrak, Supranionek, Wojtasik - Mularczyk, Głogowski, Bialik, Jasiński - Wróbel, Aramowicz na zmiany wchodzili: Babuśka, Mokrzycki, Winczura, Łuć.
Bramki: Winczura asysta Mularczyk, Głogowski asysta Mularczyk, Babuśka
Zaległy mecz z Olimpią po zajęciach w szkole jedziemy do Kamiennej Góry, brzydka pogoda , pada deszcz. W drodze senna atmosferanadzieja, że na miejscu jest trochę lepiej. Niestety pada rzęsisty deszcz, boisko ciężkie i grząskie. Pierwsze 25 minut meczu praktycznie tylko my atakujemy, przeciwnik w tym czasie wyprowadził tylko dwie niegroźne akcje. Atakujemy i obserwujemy festiwal niecelnych strzałów. Mamy te obok bramki i " bardzo" obok - mamy te nad bramką i " bardzo" nad bramką, mamy również strzały w kosmos. Niecelnie strzelamy z daleka, z przed pola karnego, z pola karnego i nawet z pola bramkowego. Chyba nigdy nie oglądaliśmy tylu niecelnych strzałów. Bramkarz Olimpii mógł nabawić się kontuzji przy wybijaniu piątek.
Zdominowaliśmy przeciwnika, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Nadeszła 27' i po dośrodkowaniu Mularczyka Winczura zdobywa pierwszą bramkę, po trzech minutach dośrodkowanie Mularczyka i Głogowski z główki zdobywa drugą bramkę, po kolejnych trzech minutach indywidualna akcja Babuśki i mamy 3:0 . 7 minut potrzebowaliśmy na zdobycie trzech bramek.
Na początku drugiej połowy Olimpia próbowała nawiązać walkę, ale po kilku bardzo groźnych kontratakach stracili animusz. My niestety nie znaleźliśmy celowników i dalej kontynuowaliśmy festiwal jak nie zdobyć bramki. Boisko coraz bardziej grząskie, mokro i zimno więc graliśmy mądrze w obronie aby nie stracić bramki. W końcówce meczu zawodnicy Olimpii byli bardziej zainteresowani nogami naszych chłopaków niż piłkę. Więc spokojnie unikają niepotrzebnych starć zakończyliśmy mecz wygraną 3:0.
Szkoda tych niewykorzystanych sytuacji, ale to daje do myślenia gdzie możemy poprawić jakość gry a praktycznie jego skuteczność.